Myślenie … miało kolosalną przyszłość

Obserwuję świat za oknem z coraz większym niepokojem. Bo z jednej strony widzę wspaniałe osiągniecia technologiczne, z drugiej zaś zanikanie … myślenia i mózgu. I coraz bardziej obawiam się, że właśnie to drugie zjawisko prowadzi nas prosto do … ponownego Średniowiecza.

Ten świat za oknem opisywany jest akronimem VUCA, tj. Volatility (zmienność), Uncertainty (niepewność), Complexity (złożoność), Ambiguity (niejednoznaczność). I właśnie ta złożoność, nieprzewidywalność bardzo często powoduje u współczesnych konfuzję egzystencjalną, zagubienie i w konsekwencji chęć znalezienia prostych, lub wręcz prostackich odpowiedzi. I mamy – za oknem – to co mamy: robi się coraz ciemnej, coraz bardziej jesiennie. Czy nadchodzi Jesień Średniowiecza?

Spójrzmy na świat VUCA z drugiej strony - pozytywnie, poprzez wyzwanie jakie nam stawia. Bo żeby poradzić sobie w Świecie VUCA: poradzić sobie z sobą samym, z najbliższym otoczeniem z zespołem którym się kieruje i firmą, którą się zarządza, żeby rozumieć co się wokół nas dzieje, trzeba ... myśleć, trzeba używać mózgu. A jak wiadomo: organ nieużywany zanika. Teraz jest chyba jeszcze gorzej: organ, czyli właśnie mózg jest organem plastycznym. Jest więc kształtowany przez nasze otoczenie: przez Internet, przez media społecznościowe, czy komórki. Przecież już w 2011 Nicholas Carr w książce „Płytki umysł” opisywał, jak Internet zmienia i przewartościowuje nasze życie. Jak prowadzi do „płytkiego umysłu”, do kłopotów z koncentracją, niemożnością przyswajania dłuższych tekstów, do cywilizacji obrazkowej - do spłycenia życia człowieka.

Powiecie, że przesadzam, że moje obawy są zupełnie nieuzasadnione. Tak? To mam dla Was małe zadanie. Brzmi ono następująco: kij baseballowy oraz piłka baseball-owa kosztują razem 1 dolara i 10 centów. Kij kosztuje o dolara więcej niż piłka. Ile kosztuje kij do baseballa? I jaka jest Wasza odpowiedź? Jeden dolar? Czyżby?

Każdy z nas to wg metafory Jonathana Haidta jeździec na grzbiecie słonia. Jeździec to nasza część racjonalna, rozum, myślenie; słoń to część emocjonalna. Słoń jest większy, silniejszy, więc bardzo często to on steruje naszymi zachowaniami i działaniami. Jak do słonia podejść? Jak zrealizować swoje – racjonalne – cele? Tym zajmuje się inteligencja emocjonalna, a ja zajmę się tym tematem w jednym z kolejnych felietonów. Zostańmy natomiast przy części racjonalnej – przy mózgu i myśleniu. Jeśli w świecie VUCA myślenie i świadoma refleksja są takie ważne, to co więc można zrobić, by utrzymać, a nawet wzmocnić to myślenie? Pytanie jest szczególnie ważne, gdyż – jak pamiętacie z początku felietonu – za rogiem czai się … Średniowiecze.

Co więc robię, by poradzić sobie w świecie VUCA? Metod jest tu wiele – podzielę się (ze względu na szczupłość strony felietonowej) niektórymi z nich. Po pierwsze sięgam do filozofii, w szczególności do filozofii stoickiej. Filozofia to przecież logiczne myślenie, wyciąganie wniosków, a przede wszystkim kwestionowanie zastanej rzeczywistości. W czasach starożytnych filozofia była bardzo praktyczną nauką – była sztuką życia, a nie – jak obecnie – sztuką pisania i „bujania w obłokach”. Można też sięgnąć do metody sokratejskiej, stosowanej na ulicach starożytnych Aten przez … niespodzianka, niespodzianka ... Sokratesa. Filozof ten uważał że, w życiu konieczne jest systematyczne myślenie oraz refleksja nad swoimi celami i działaniami. Czytacie Sokratesa, albo o Sokratesie?

Po drugie sięgam do wiedzy i książek o mózgu, jego funkcjonowaniu i do myślenia o myśleniu. Spytacie: a co to takiego? Odpowiem przekornie: pomyślcie. I błagam: nie wygooglowujcie odpowiedzi. Użyjcie głowy, albo i dwóch głów: swojej i przyjaciela partnera/partnerki. Internet roi się niestety od bzdur i fałszywych informacji. Z pewnością wielką pomocą będzie też lektura książki Daniela Kahnemana „Pułapki myślenia . O myśleniu szybkim i wolnym”.

Po trzecie proponuję … medytacje. Tak, tak: medytacje, skupienie się na własnych myślach, zobaczenie, jak one krążą, skąd się biorą i co to w praktyce oznacza.

No i w świecie VUCA trzeba też mieć odpowiednie podejście i mindset. Mindset zorientowany na kwestionowanie zastanej rzeczywistości, na stawianie pytań, na pokonywanie trudności i przeszkód, na odpowiedzialność. Żeby nie było, jak na warsztacie. który prowadziłem w jednej z firm, podsumowującym wprowadzanie nowatorskiej metody zarządzania, gdzie jeden z uczestników tego przedsięwzięcia napisał na post-it: ”…to fajnie jest się uczyć. Ale dlaczego tak dużo”.

To chyba Szekspir 500 lat temu napisał „Nikła mądrość włada światem”. Ale może nie było od tego czasu tak źle, bo przecież nadal czytamy i cytujemy mistrza ze Stratfordu. Tylko, czy za kolejne 500 lat ktoś znowu zacytuje Szekspira, zaniepokojony światem za oknem? Czy raczej mózgi zanikną, zapanuje nowe Średniowiecze, albo też światem będą rządzić maszyny, lub --  firma na literę G, lub A? Na szczęście na pewno tego nie dożyję.

 

Znajdź nas na Linked In!